poniedziałek, 5 października 2015

Stara miłość nie rdzewieje, nawet ta sportowa

Fajnie powspominać dawne sportowe czasy, spróbować w jakiś sposób odtworzyć tamten zapał, przenieść się do sali pełnej ludzi i być.Takie niesamowite wspomnienia napłynęły do mojej głowy i wyobraziłam sobie siebie. Miałam wtedy z 19 lat i głowę pełną pomysłów. We wtorki ubrana w długą spódnicę i krótki top kręciłam w ponętny sposób ósemki i wywijałam biodrami na tańcu brzucha a w piątki ubrana w ochraniacze ćwiczyłam kopnięcia i pady na zajęciach krav maga. Dwa zupełnie inne światy, jeden pełen mężczyzn a drugi kobiet. I ja w mocnym makijażu, do tej pory nie wiem jak mogła się tak malować:) Kolejne wspomnienie jest już bardziej aktualne, bo dotycz mojego treningu do maratonu. Po dwudziestu minutach truchtu wracałam do domu i dosłownie padałam a potem po kilku miesiącach przebiegłam maraton. To były czasy:)

Zdjęcie z występów, masę lat temu:)

I zdjęcie maratońskie. Jakie jasne włosy:) i oczy, mówią same za siebie:)

Być może właśnie stara miłość nie rdzewieje, bo znów drepczę w biegowych butach- w tempie żółwim i pozdrawiam biegaczy a oni się do mnie uśmiechają. Co to za wspaniałe uczucie:)

I znów stanęłam na sali, bez butów, w długiej spódnicy i tańczę. Uczę się wszystkiego na nowo, uśmiecham się do siebie w lustrze i jestem. Powoli wracam również do jogi, co bardzo mnie cieszy:)Tak jest dziś, nie wiem jak będzie jutro. Nie chcę wiedzieć, wystarczy mi dziś.

Dziś jest mój ulubiony dzień, bo zrobiłam trening. Krótki, mało intensywny ale wróciłam do domu szczęśliwa. I to jest dla mnie ważniejsze niż ilość spalonych kalorii.

Powroty do jogi to trudna sztuka :)

PS. Dzień po tym jak zaczęłam przeglądać w internecie strony z ofertami zajęć belly dance natrafiłam na konkurs z okazji dnia kobiet, gdzie do wygrania był miesięczny karnet. Wzięłam udział i wygrałam :) I jak tu nie wierzyć w siłę przyciągania :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz