poniedziałek, 5 października 2015

Sklepik z niespodzianką. Bogusia / Katarzyna Michalak

O Katarzynie

Michalak zawrzało. Pozytywne, nawet bardzo, opinię na różnych

stronach poświęconych literaturze, a później „czarowi"

pisarstwa autorki uległa nawet moja bibliotekarka, która gorąco

zachęcała mnie do sięgnięcie po „Rok w poziomce". Opierałam

się wszelakim zachętom, bo nie wydawała mi się to całe pisarstwo

stworzone dla mojego gustu czytelniczego. „Sklepik z marzeniami.

Bogusia" zaczęli chwalić moi zaufani recenzenci, z których

opinią niezwykle się liczę. Te wszystkie zachęty zaczęły

wywierać na mnie presję, żebym sama w końcu zaspokoiła swoją

ciekawość i przekonała się czy większość, jak w demokracji,

faktycznie ma rację. Jak widać nie ma.

Bogusia to młoda

dziewczyna, która właśnie wraca z Holandii do Polski. Decyzję

powrotu przyśpieszył fakt, że rozstała się ze swoim chłopakiem

i postanowiła ułożyć wszystko od początku. W kieszeni ma

odłożone pieniądze z pracy w obcym kraju, jednak teraz nie ma

zupełnej głowy do tego na co to wyda. Cały los odmienia się,

kiedy zajeżdża do miejscowości o nazwie Pogodna. Malutkie,

nadmorskie miasteczko, w którym znajduję zaniedbany lokalik do

wynajęcia. Wynajmuję go i oczyma wyobraźni widzi tutaj malutką

kawiarenkę z masą słodkości prosto z pieca, a także wiele

figurek aniołków, kwiatów, świeczek i obrazów. Nie jest to

jednak tylko i wyłącznie opowieść o biznesie, ale także o

mieszkańcach Pogodnej, nie tylko o Bogusi, ale także o jej trzech

przyjaciółkach, Adeli, Lidzi i Stasi, również o znajomej

Konstancji.

Schemat tej

powieści aż bije po oczach, moim zdaniem jest to taki polski

odpowiednik na amerykańską modę na Toskanię. Młoda bohaterka po

przejściach; nowe, wspaniałe miejsce na ziemi; nowi przyjaciele,

wrogowie; oraz miłość pełna zwrotów akcji. Tak samo mamy w

„Sklepiku z niespodzianką. Bogusia", dla mnie tutaj wszystko

jest za różowe i cukierkowe, a przede wszystkich chodzi mi o

bohaterów, którzy są po prostu zbyt kontrastowi, a przez to

zupełnie nierealni. Konstancja jest piękna i szczupła, co

automatycznie daję bogatą snobkę, która nie może odpędzić się

od mężczyzn. Adela to typowa „łamaczka serc", pełna energii i

nowych pomysłów. Pierwsza persona jest wrogiem naszej bohaterki,

dlatego w jej charakterze trudno dostrzec jakiekolwiek zalety,

natomiast u jej przyjaciółki wad. Zupełnie nie mogłam sobie tych

postaci wyobrazić, dla mnie oni są tak plastikowi jak lalki Barbie.

Myślałam, że

skoro zachwyca się nią niezwykle duża ilość Polek, i tych

dużych, i tych małych, to mimo infantylnej fabuły, pisarka w dużym

stopniu nadrabia przepięknym stylem. Marzenia. Książka jest

spójna, dość szybko się ją czyta. Właściwie połyka przez

jeden wieczór, a potem automatycznie zapomina. Przynajmniej tak jest

u mnie. Zupełnie wyleciały mi z głowy imiona i zdarzenia, całą

książkę widzę jak przez mgłę. Brak tu także jakichkolwiek

opisów, nie jestem ich specjalną fanką, bo czasem zdecydowanie za

bardzo rozwlekają akcję, aczkolwiek ich całkowity brak wpływa na

to, iż lektura wydaje się wybrakowana i uboga w treści.

Nie mogę teraz

jednak udawać fankę klasyki, którą gorszą książki obyczajowe,

bo w końcu coś musiało mnie się w niej podobać, skoro dotrwałam

do finału w jeden dzień od zaczęcia „Sklepiku". Tekst czyta

się niezwykle szybko, bo jak już wspominałam trudno znaleźć

jakiekolwiek opisy, autorka skupia się w dużej mierze na humorze i

akcji, przez co nie ma chwili na odpoczynek. Jest to typowa lektura

na odstresowanie i zapomnienie o Bożym świecie, bo właściwie na

cały dzień czytania przenosimy się do Pogodnej i tam już

zostajemy aż do skończenia książki.

Słyszałam

gdzieś, że krytycy nie są tego samego zdania co czytelnicy, a

wręcz diametralnie innego. Dla mnie to jest po prostu niemożliwe,

żeby takie infantylne i nic nie wnoszące lektury stawały się

bestsellerami oraz kreowały polską literaturę. Jak na razie trzymam

zdanie krytyków, że zupełnie nie ma się czy tutaj zachwycać,

jednak jeśli ktoś potrzebuje chwili relaksu to po „Sklepik z

niespodzianką. Bogusia" sięgnąć może.

Książkę otrzymałam dzięki akcji Włóczykijka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz